środa, 2 maja 2018

Egzamin dojrzałości działaczy


   Cztery zdobyte punkty w trzech ostatnich meczach spowodowały, że ,wydawałoby się, pewny awans oddalił się od Widzewa. Kibice wymagają od działaczy zdecydowanych ruchów wobec piłkarzy jak i sztabu szkoleniowego. Fani proponują różne rozwiązania. Ja odniosę się do dwóch proponowanych najczęściej.

  Jednym z pomysłów są kary finansowe: obniżenie pensji, podpisanie kontraktu na innych zasadach czy też zamrożenie wypłaty. Drodzy kibice: zamrażać to można pierogi w zamrażalniku, a nie wypłaty piłkarzom. Oczywiście byłby to znakomity ruch PR-owy trafiający w gusta fanów. Można sobie wyobrazić te entuzjastyczne reakcje : „Dobrze im tak”, „zarząd ma jaja”, „jak nie dostaną pensji z dwa miesiące to zaczną biegać”. Jednak te „zamrożone” środki piłkarze i tak by musieli dostać, a jedyne co by zostało po takiej akcji to smród, że Widzew nie płaci piłkarzom. PZPN też by nie patrzył na takie działania przychylnie. Pomysł do odrzucenia.

  Renegocjacja kontraktów czy obniżanie pensji mija się z celem, bo klub nie może narzucić zmiany umowy. Zresztą ,tak na chłopski rozum, czy ktokolwiek zgodziłby się na obniżenie pensji? I nie pytam o piłkarzy, ale o Was drodzy czytelnicy. Czy gdyby pracodawca, zarzucił Wam za małe zaangażowanie lub ograniczone umiejętności to zgodzilibyście się pracować za niższą stawkę? Jeżeli tak, to bardzo żałuje, że nie prowadzę firmy. Trzeba jasno powiedzieć, kary finansowe, nałożone bez oczywistego powodu jak np.: naruszenie warunków kontraktu, są niemożliwe do wyegzekwowania. Dlatego proszę, odpuśćcie ten temat, bo to mija się z celem. Szkoda waszego czasu.

  Drugą opcją jest zmiana trenera. Nad tą możliwością warto się pochylić i głęboko ją przemyśleć, ale pod jednym warunkiem- nie będzie powtórki ze zwolnienia Marcina Płuski. Podziękowanie za pracę trenerowi Franciszkowi Smudzie będzie egzaminem dojrzałości naszych działaczy. Dlaczego? Z prostego powodu. Trzeba liczyć się z tym, że w momencie zwolnienia „Franza” razem z nim odejdzie Marcin Broniszewski, najprawdopodobniej też Zbigniew Małkowski. Sztaby szkoleniowe zazwyczaj odchodzą grupowo, więc nie ma co oczekiwać, że „Mały Bronek” zostanie pierwszym szkoleniowcem. Oczywiście zdarzają się wyjątki jak casus Legii i asystenta Jozaka, jednak wsłuchajcie się w opinie środowiska na temat takiego zachowania. Najczęściej pojawia się określenie „śliskie”. Przyjmując, że wszyscy doradcy i asystenci Smudy odchodzą, jest możliwość, że szkoleniowcem zostanie Kuba Grzeszczakowski. Czy to by była zmiana na lepsze? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. I to jest największy minus ewentualnego objęcia pierwszej drużyny przez trenera naszych rezerw. Zmiana sternika w tym momencie sezonu musi być gwarancją poprawy jakości gry. Zmiana dla zmiany, będzie głupotą.

  Czyli pozostaje nam ewentualność, że zarząd, od przynajmniej miesiąca, szuka ewentualnego następcy Smudy. Oczywiście, broniłem naszego szkoleniowca jak lew, mimo gry zespołu. Osoby decyzyjne powinny jednak mieć na uwadze styl, w jakim graliśmy. Jeżeli w tym momencie nie ma w klubie listy potencjalnych następców, to po rozstaniu z trenerem zacznie się szukanie po omacku. W takiej sytuacji istnieje prawdopodobieństwo, że zatrudniony zostanie nie najlepszy kandydat ,a pierwszy lepszy.

  Oczywiście istnieje szansa, że po męskiej  rozmowie z piłkarzami, Smuda i spółka dokończą sezon. W przypadku awansu, taka decyzja zostanie rozgrzeszona przez kibiców. Nie zmienia to jednak faktu,że przy wybraniu opcji „Smuda u steru do końca sezonu”, działacze muszą mieć przygotowaną alternatywę na wypadek niepowodzenia. Plan awaryjny, jeżeli go jeszcze nie ma, powinien być w tym momencie właśnie pisany przez udziałowców. Nawet, jeżeli spłonie w piecu na koniec sezonu, bo awansujemy, musimy mieć zabezpieczenie i pomysł co zrobić, gdy nie wywalczymy promocji do drugiej ligi.

 Dlaczego dla zarządu to egzamin dojrzałości? Bo jakakolwiek decyzja będzie trudna dla działaczy. I wymagam tylko jednego- by była ona przemyślana a nie podyktowana impulsem. Klub piłkarski to nie sklep by kierować się przeczuciem. Najważniejsze decyzje muszą być dogłębnie przeanalizowane. Od tego zależy awans Widzewa. Działacze, użyjcie głów. Tych właściwych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz