środa, 21 marca 2018

"Ja w niego wierzę bardzo, bo to jest pracowity dzieciak"- Rozmowa z Rafałem Rożkiem.

 


Mając 15 lat, Jakub Jasiński pojechał na zimowe zgrupowanie z pierwszą drużyną Widzewa. Podczas sparingów błysnął skutecznością oraz jak na swój wiek, spokojem w grze. W pierwszych dwóch kolejkach był poza meczową osiemnastką, jednak biorąc pod uwagę słabą dyspozycję łodzian, szansę na debiut w oficjalnym meczu dla młodego zawodnika rosną. 
O Kubie rozmawiałem z jego trenerem z czasów Widoku- Rafałem Rożkiem. 

Ł.K. : Kuba Jasiński w pierwszych meczach w Widzewie nie ustępował warunkami fizycznymi swoim rywalom, mimo młodego wieku. Od początku treningów wyglądał tak dobrze pod względem fizycznym?
Rafał Rożek: Kuba przyszedł do klubu, gdy jego grupa już 2 lata trenowała i grała. Na początku wyglądał "misiowato", jednak dobrze pokazywał się ”piłkarsko” i postanowiliśmy dać go do grupy, która nadrabiała zaległości, a później wdrożyliśmy go już do właściwych treningów.
Ł.K.: Czyli Kuba jest najlepszym przykładem na to, że na początku masa, potem rzeźba?

R.R.: Nie. Oczywiście Kuba pracował na siłowni, jednak wszedł w okres, gdzie szybko się rośnie i po prostu również z tej masy wyrósł.
Ł.K.: Czyli Kuba pokazywał to coś od początku, jednak nie miał na początku łatwo?
R.R.: Widać było, że ma potencjał, jednak jego umiejętności nie były jeszcze na tyle wysokie, by wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Natomiast tak poukładały się losy tej drużyny, że co pół roku część wiodących chłopaków trafiała do innych klubów a ci, którzy byli w drugiej „siódemce”, dostawali trochę więcej czasu grania i Kuba dzięki temu też się rozwinął. To nie jest tak, że od razu grał na pozycji napastnika, bo zaczynał od gry na defensywnym pomocniku, na tzw. „szóstce”, później grał na „dziesiątce”, na bokach pomocy czy bokach obrony. On generalnie wszystkie pozycje zwiedził, tak jak większość chłopaków w drużynie, bo staramy się robić tak, by piłkarze nie grali tylko na jednej pozycji. Natomiast trochę z przymusu przesunęliśmy go z „dziesiątki” na „dziewiątkę” i tam też fajnie wyglądał. Pokazał, że ma instynkt i potrafi strzelać bramki. Nie wiem czy docelowo, jest to jego optymalna pozycja. Jego warunki fizyczne nie są imponujące, jeśli chodzi o wzrost. Na pewno jednak jest ofensywnym zawodnikiem. Być może będzie grał na „dziesiątce”, może na „dziewiątce”, w zależności od tego jak się będzie rozwijał.
Ł.K.: Kuba był próbowany na skrzydle przez trenera Smudę i na młodzieżowej kadrze. Czy mimo jego instynktu strzeleckiego, wyczucia gdzie ma być, by dołożyć nogę do piłki, pozycja skrzydłowego jest może być jakąś alternatywą? Czy dałby radę pod względem szybkości na tej pozycji?
R.R.: Ja myślę, że szybkościowo, mógłby sobie poradzić. Jest dosyć szybki na pierwszych pięciu metrach. Jego szybkość lokomocyjna, jak się rozpędzi, jest na niezłym poziomie. Nie jest to typowy szybkościowiec, który wyniki wydolnościowe nawet na 30 metrów ma wybitne, natomiast jest szybki. Przede wszystkim ma szybkie nogi, w sensie operowania piłką, dobrze panuję nad piłką, ma zwód, dobre przyśpieszenie, więc myślę że na skrzydle mógłby też się odnaleźć. Wiadomo, że w piłce seniorskiej musiałby sobie to na nowo poukładać. Na poziomie juniorskim na każdej ofensywnej pozycji sobie radził. W dorosłej piłce, na tę chwilę ciężko powiedzieć, jednak sądzę, że docelowo da radę. Ja w niego wierzę bardzo, bo to jest pracowity dzieciak i przez tę pracę doszedł tam gdzie jest. Myślę, że nie ma tendencji, by uderzyła mu sodówka, raczej jest skromny i pracowity. Ma papiery na to by gdzieś wysoko wylądować.
Ł.K.: Właśnie Kuba wydaje się spokojnym piłkarzem. On faktycznie zawsze jest taki spokojny czy na treningu potrafił pokazać pazur?
R.R.: Na pewno jest poukładany pod względem pracowitości i skromności. Jest najmłodszy z rodzeństwa, starsi bracia trochę pewnie go pokory nauczyli. Jest to też chłopak, który nie miał jakoś bardzo łatwo, jak niektórzy, że co sobie wymarzył to dostał. Na pewno na wszystko musiał sobie ciężko zapracować sam. Pod tym względem to jest mocny charakter, nie poddaje się. Jest też odporny psychicznie. Graliśmy między sobą, Kuba już w barwach Widzewa, w 70 minucie (juniorzy grają 2x35 minut) jest podyktowany rzut karny, Kuba podchodzi i w ostatniej minucie strzela bramkę byłej drużynie. To też nie jest dzieciak, który będzie się bał, będzie się chował i ze wszystkim się pogodzi. Ma swoje zdanie, natomiast zna swoje miejsce w tej drużynie. Na pewno z czasem będzie chciał pokazać, może za kilka lat, że ma coś do powiedzenia. Wiadomo, nie teraz, bo ma 15 lat, jednak z czasem pokaże swój charakter.
Ł.K.: Z tego co się orientowałem, z tego rocznika Widoku, kilku chłopaków już wyjechało-w tym do ekstraklasy. Ten nabór był taki wyjątkowy czy możemy z czasem spodziewać się kolejnego napływu talentów z Widoku?
R.R.: Z tego rocznika Damian Makuch podpisał kontrakt z Lechem, Kuba jest w Widzewie, mamy też Kacpra Karaska, który gra w Escoli Warszawa, Maksym Rosiński jest w SMS-ie (to chłopak z rocznika 2003), Tomek Fastyn jest w Stadionie Śląskim Chorzów (co prawda był rok u nas, ale ten rok wystarczył mu by się przenieść gdzieś wyżej). Chłopaków ciekawych jest jeszcze kilku, jeżdżą na testy po różnych klubach. Kuba Pawelec był w Chievo Werona. Fajny rocznik. Powiem szczerze- nie wiem, czy to był wybitny nabór, czy to nasza praca, bo tego nikt nie jest w stanie stwierdzić. Mamy w młodszych rocznikach też fajnych chłopaków i pewnie niedługo o nich też usłyszymy. A my robimy wszystko, by im to ułatwić. Nie zamykamy im drogi, bo wiemy, że mamy określone możliwości dotyczące szkolenia i bazy. Jak jakiś zawodnik ma szansę rozwijać się gdzieś indziej to jesteśmy za tym, by zmienił klub i się realizował.


Z Rafałem Rożkiem rozmawiał Karpiu.

Podziękowania za rozmowę dla Rafała Rożka, który jest trenerem grup młodzieżowych WIDOKU SKIERNIEWICE.
fot. http://widzewlodz2002.futbolowo.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz