wtorek, 3 kwietnia 2018

Tak nie można grać- kilka zdań po meczu w Wielką Sobotę.

 Pamiętacie słowa: "Niech będzie pochwalon Kacper Falon" Arka "Stolara" po bramce Falona w ostatniej akcji meczu? Miałem nadzieję, że to będzie ostatnie nawiązanie do religii, podczas spotkań Widzewa. Mecz z Sokołem sprawił, że po ostatnim gwizdku sędziego w mojej głowie pojawiła się myśl: "Tobie oddajemy swe troski Marcinie Pieńkowski". Indywidualny rajd "Pienia" dał Widzewowi bardzo ważne trzy punkty i spokojne święta. Niestety dziewięćdziesiąt minut tego spotkania nie było spokojne pod względem stylu jak i wrażeń artystycznych.
 Cały czas czekam na bramkę Widzewa po składnej akcji. Po raz kolejny o zwycięstwie zadecydowały indywidualnie umiejętności naszych piłkarzy. Co gorsza, na boisku łodzianie pokazują, że technikę mają przerastającą trzecią ligę. Są to rzadkie przebłyski, które ratują nasz dorobek punktowy. Nie widać żadnego planu taktycznego, schematów rozgrywania akcji. Podczas spotkań sparingowych potrafiliśmy wymienić kilka podań z pierwszej piłki, rozgrywać piłkę z rozmachem. W lidze nie widać nic z gry prezentowanej w trakcie okresu przygotowawczego. Amnezja, po prostu amnezja. 

  Osiem fauli w całym spotkaniu przelało u mnie czarę goryczy. Faul raz na ponad dziesięć minut to jest kpina, biorąc pod uwagę jak często Sokół spychał nas do defensywy. Nie wierzę, że Smuda zabronił piłkarzom Widzewa przerywania akcji faulami. Pozwalaliśmy piłkarzom z Aleksandrowa rozgrywać piłkę, podchodzić pod nasze pole karne, dogrywać piłki w "szesnastkę". Oddaliśmy inicjatywę Sokołowi, nawet im nie przeszkadzając. Bez walki. Osiem fauli na dziewięćdziesiąt minut gry. Ugryzę się w język.

  "Takie zwycięstwa budują szatnię"- powiedział po spotkaniu Sebastian Zieleniecki. Może się nie znam na piłce, ale czy nie lepsza jest budowa atmosfery po spokojnych, pewnych triumfach? Na ten moment "budujemy szatnię" na strasznie obitych cegłach. Męczymy się na boisku, wyglądamy jakbyśmy byli zdziwieni, że bez doskoczenia do rywala dajemy budować groźne akcje przeciwnikowi. A przecież to jest elementarne, drogi kapitanie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz